Turniej w Marzęcicach to rozgrywki, w których po raz kolejny z bardzo dobrej strony pokazali się młodzi zawodnicy. Mieliśmy też powrót do tenisa po 15 latach. Koniec końców zawody nie przyniosły jednak niespodzianek na najwyższych stopniach podium.
27. maja o godzinie 13:00 na boisku wielofunkcyjnym Orlik w Marzęcicach stawiło się 14 zawodników. Mecze I rundy oraz ćwierćfinały składały się z jednego seta rozgrywanego od stanu 2:2. Pozostałe pojedynki to pełne sety (od 0:0).
System rozgrywek był odrobinę, powiedzmy, niestandardowy. Drogą losowania zawodników podzielono na 7 par. Zwycięzcy I rundy wzięli udział w kolejnym losowaniu. Sześciu z nich rozgrywało mecze ćwierćfinałowe a siódmy bez gry awansował do półfinału. W półfinałach zaś spotkali się zwycięzcy pierwszego i trzeciego meczu ćwierćfinałowego oraz zwycięzca drugiego ćwierćfinału z posiadaczem wolnego losu.
Niecodzienność systemu spowodowała lekkie zamieszanie wśród graczy przyzwyczajonych do drabinek turniejowych, jednak fakt, że pomysłodawca trafił w ćwierćfinale na Łukasza Żywickiego, szybko uspokoił sytuację.
Trzej juniorzy występujący w zawodach od początku postawili twarde warunki swoim starszym przeciwnikom. Serafin Reszka, młody zawodnik z Tereszewa, co prawda nie wygrał z Wojciechem Milewskim nawet gema, lecz nieźle go wystraszył w trakcie rozgrzewki prezentując mocne i celne uderzenia zarówno z forhendu jak i dwuręcznego bekhendu. Czego zabrakło? Były to pierwsze zawody Serafina, więc na pewno turniejowego doświadczenia. Jeśli tylko popracuje nad cierpliwością i nie będzie stosował zbyt szybko silnych uderzeń kończących (co skutkowało zbyt wieloma niewymuszonymi błędami), to w niedługim czasie stanie się bardzo groźnym przeciwnikiem.
Prawdziwy koncert gry zaprezentował Młodzieżowy Mistrz Nowego Miasta – Remigiusz Falkowski. Ku zdumieniu widzów wygrał z Arkiem Zaleskim nie oddając mu nawet gema. Aby w pełni oddać wagę tego zwycięstwa przypomnę, że Arek Zaleski dzień wcześniej wywalczył II miejsce w turnieju w Lidzbarku.
Trudniejszą przeprawę miał trzeci z młodych – Edward Klimek. Nie spodziewał się, że jego przeciwnik zagra tak dynamicznie i z takim zaangażowaniem. Nie wiedział, że Zdzisław Orzepowski właśnie wraca do tenisa po 15-letniej przerwie, a z tenisem jest trochę jak z jazdą na rowerze. Może niezupełnie tak samo, lecz wystarczy kilka godzin by przypomnieć sobie podstawy, a po kilku miesiącach osiąga się dyspozycję sprzed lat. Na początku seta Klimek irytował się nieco, gdyż sądził, że to on gra źle. Gdy tylko zrozumiał, że to po prostu przeciwnik gra tak dobrze, powrócił do swojego stylu cierpliwych wymian i ostatecznie wygrał mecz.
W kolejnym losowaniu Edek otrzymał wolny los i w półfinale zmierzył się z Wojciechem Milewskim. Mecz był niezwykle zacięty, a Klimek prowadził już 4:1, a potem 5:4 i gdyby Milewski nie zaryzykował kilku decydujących trudnych piłek, to przegrałby z kretesem.
W meczu o 3. miejsce Edek trafił na zawodnika, który niechybnie będzie śnił mu się po nocach. Roman Boberek po raz trzeci w ostatnim miesiącu stoczył z Klimkiem wyrównaną turniejową walkę i po raz trzeci wygrał. Powinien otrzymać chyba tytuł pogromcy młodzieży gdyż wcześniej, w również trudnym meczu, pokonał rewelacyjnego Falkowskiego.
Myślę, że w tym turnieju nastąpił pewien przełom w myśleniu o młodych zawodnikach. O ile wcześniej można było sądzić, że mają oni jakiś patent na grę Romana Boberka, to mecze Klimka z Milewskim i Falkowskiego z Zaleskim sprawiły, że już żaden z zawodników nie będzie zadowolony jeśli w przyszłości trafi na reprezentanta nowomiejskiej młodzieży.
Spośród pozostałych zawodników pewnie swoje pierwsze mecze wygrali Żywicki i Jaworski, którzy spotkali się w kolejnej rundzie. Kazimierz Jaworski podjął wyzwanie i mogliśmy oglądać naprawdę ładne, mocne wymiany ciosów. Zgodnie z przewidywaniami Łukasz Żywicki okazał się bezkonkurencyjny, przeszedł przez wszystkie rundy jak burza i wygrał cały turniej.
Dwa ciężkie i długie mecze rozegrał Rafał Godziński. W pierwszej rundzie dzielnie gonił wynik by ostatecznie wygrać z Łukaszem Lewandowskim dopiero w tie-breaku. Podobną pogoń za wynikiem zaprezentował w ćwierćfinale, jednak tam nie starczyło już sił na stawiającego zażarty opór Milewskiego.
Na uwagi o swoich meczach Godziński reagował stanowczo: „Nie będę na nic zrzucał winy – po prostu przegrałem”, jednak ja mogę napisać, że gdyby nie zastępcza rakieta, która przed tym turniejem 5 lat leżała nieużywana na strychu, to mecze Rafała mogły wyglądać zupełnie inaczej.
Wszyscy trzej zawodnicy, którzy stanęli na podium, byli bardzo zadowoleni. Łukasz Żywicki wygrał kolejny turniej, a marzęcickie trofeum właśnie przepełniło półkę z pucharami. Czyżby potrzebne było przemeblowanie?
Wojciech Milewski otrzymał swój pierwszy puchar w karierze i wygrał swoje pierwsze w życiu turniejowe gemy z Łukaszem. Roman Boberek zdobył trzeci puchar w przeciągu dwóch tygodni.
Tylko Edward Klimek siedział smutny… Czwarte miejsce jest dla sportowca najgorsze – tuż za podium, które jednak chyba jeszcze nigdy nie było tak blisko. Nie martw się Edek, twój czas nadchodzi. Może w przyszłym roku, a może już w następnym turnieju – to tylko kwestia czasu.
Aby dopełnić obrazu turnieju należy wspomnieć o jego organizacji. Kazimierz Jaworski, animator Orlika w Marzęcicach, nie miał doświadczenia w prowadzeniu zawodów tenisa ziemnego, jednak jego ponadprzeciętne zaangażowanie sprawiło, że wszystko poszło świetnie. Bodaj po raz pierwszy specjalnie ze względu na turniej tenisa ziemnego, na boisku wielofunkcyjnym zdemontowano kosze do koszykówki. Poza tym organizator nie dość, że brał udział w rozgrywkach, to jeszcze wytrwale, w pełnym słońcu stał i sędziował wszystkie mecze. Wielkie brawa i czekamy na kolejny udany turniej!
Turniej o Puchar Orlika w Marzęcicach; Termin: 27. maja 2012; Miejsce: boisko wielofunkcyjne Orlik w Marzęcicach przy ul. Szkolnej; Wpisowe: 10 zł;
Zdjęcia: Roman Boberek
Testowa punktacja do Rankingu TenisNML: 1. Żywicki Łukasz – 210/550 || 2. Milewski Wojciech – 169/450 || 3. Boberek Roman – 144/350 || 4. Klimek Edward – 110/300 || 5-7. Falkowski Remigiusz, Jaworski Kazimierz, Godziński Rafał – 90/200 || 8-14. Kiszelewski Józef, Orzepowski Zdzisław, Zaleski Arkadiusz, Reszka Serafin, Lewandowski Łukasz, Kozikowski Tytus, Reszka Marek – 40/150