Od 15 lat żaden nowomieszczanin, z wyjątkiem Łukasza Żywickiego, nie wygrał turnieju tenisa ziemnego. Zatem gdy gruchnęła wieść, że najlepszy nowomiejski tenisista wraz z dwoma innymi zaliczanymi do ścisłej czołówki (Boberek i Sokołowski) nie zjawi się na Błyskawicznym Turnieju z okazji Dni Lidzbarka, reszta tenisistów znad Drwęcy ruszyła nad Wel pełna nadziei na swój pierwszy triumf w karierze. Oczekiwania te rozpłynęły się jednak jeszcze przed rozpoczęciem zawodów wraz z serdecznym uśmiechem, który powitał ich zza szyby samochodu na lubawskich rejestracjach. To Marek Kopański, w tym roku jeden z najlepszych lubawskich tenisistów, wraz z Mariuszem Krauzewiczem postanowili reprezentować swoje miasto na turnieju w Lidzbarku.
Nie tylko Nowe Miasto pojawiło się w osłabionym składzie. Również gospodarze wystartowali bez swojego lidera – Bogdana Czaplińskiego, oraz bez zawodnika ścisłej czołówki – Mirosława Nisgorskiego. Pod ich nieobecność, 5-osobową grupę reprezentującą gminę i miasto Lidzbark do boju poprowadził lokalny wicemistrz – nastoletni Jakub Małkowski, wraz z powracającym po kontuzji Tomaszem Nowocinem. Nieocenione okazało się również wsparcie doświadczonego Leszka Jastrzębowskiego.
Lidzbark, położony nad pięknym Jeziorem Lidzbarskim, otoczony lasami, jest miastem turystycznym. Stąd na orlikowym korcie pojawili się tenisiści-amatorzy z tak odległych miast jak Elbląg czy Grudziądz.
Łącznie wystartowało aż 20 osób z ośmiu miast i miejscowości. Ponieważ organizator zobowiązany był zakończyć rozgrywki w ustalonym wcześniej terminie, skrócono czas rozgrywania meczów. Każdy z nich składał się z jednego seta rozpoczynającego się od stanu 3:3. Tak krótka rozgrywka była sprawdzianem nie tylko tenisowego warsztatu, ale też i umiejętności zachowania zimnej krwi, gdyż złe wejście w mecz praktycznie przekreślało możliwość wygranej. Nie było czasu na odwrócenie niepomyślnego przebiegu gry.
Spośród siedmiu nowomieszczan do ćwierćfinału dotarło tylko trzech. W bratobójczych bojach polegli Falkowski (w meczu z Milewskim) oraz Zieliński (z Godzińskim), chociaż trzeba przyznać, że ten drugi napsuł sporo krwi swojemu starszemu koledze.
Paweł Orzepowski, tradycyjnie już, miał ogromnego pecha w losowaniu. Świeżo upieczony młodzieżowy mistrz Nowego Miasta był w stanie wygrać z większością startujących tu zawodników, trafił jednak na Mariusza Krauzewicza. Co prawda zaskoczył go w pierwszym gemie nie popełniając żadnego niewymuszonego błędu, jednak później w jego grę wkradła się nerwowość, a doświadczony w turniejowych bojach lubawianin wykorzystał to skwapliwie.
Jeszcze większy pech był udziałem obrońcy drugiego miejsca z ostatniego otwartego lidzbarskiego turnieju – Arkadiusza Zaleskiego. W pierwszym swoim meczu spotkał się on z faworytem zawodów, Markiem Kopańskim. Zgodnie z przewidywaniami przegrał, lecz jak się później okazało był to przedwczesny finał imprezy i najtrudniejsza wygrana Kopańskiego w całym turnieju. Pojedynek był niezwykle wyrównany i gdyby tylko Zaleskiego nie zawodził serwis, mogłoby być różnie.
Stawkę nowomiejskich ćwierćfinalistów uzupełnił Edward Klimek. Gładko rozprawił się z Tomaszem Nowocinem, który nie zdążył jeszcze osiągnąć optymalnej dyspozycji po niedawnym zwichnięciu stawu skokowego.
Pozostałych gospodarzy los przydzielił do tej samej części turniejowej drabinki tak więc między sobą rozegrali walkę o wejście do półfinału. Zwycięzcą tej rywalizacji okazał się Jakub Małkowski, który zaraz potem trafił na Marka Kopańskiego. Do meczu przystąpił z typowym dla siebie animuszem, lecz odbił się od lubawskiego mistrza jak od ściany. Tak samo zresztą jak i Wojciech Milewski w ćwierćfinale. Obydwaj nie potrafili znaleźć recepty na inteligentną grę Kopańskiego, który bezlitośnie wykorzystywał niezwykle wolną nawierzchnię lidzbarskiego kortu racząc swoich przeciwników mocno rotowanym serwisem i precyzyjnymi skrótami.
Jednym z najbardziej emocjonujących meczów był ćwierćfinałowy pojedynek z prawej strony turniejowej drabinki pomiędzy Rafałem Godzińskim a Mariuszem Krauzewiczem. Obydwaj gracze prezentują podobny poziom, lecz Godziński rozpoczął mecz bardziej skoncentrowany. Poza tym reszta nowomieszczan wykorzystała przewagę liczebną i żywiołowym dopingiem ponieśli swojego kolegę ku zwycięstwu nad lubawianinem. W tym momencie było już wiadomo, że jeden z nowomiejskich tenisistów będzie w finale. Nie wiadomo było tylko który, gdyż w półfinale naprzeciwko Godzińskiego stanął Edward Klimek.
Przy okazji majowego turnieju w Marzęcicach wieszczyłem 14-letniemu Klimkowi miejsce na podium seniorskiego turnieju w najbliższym czasie. Umiejętności już posiadał – potrzebny był tylko jego dobry dzień i szczęśliwe losowanie. I stało się – to był jego dzień! W półfinale, ku zdziwieniu wszystkich, pokonał Rafała Godzińskiego i awansował do finału. Tam zabrakło już umiejętności na Marka Kopańskiego, ale Klimek nie poddał się bez walki wygrywając jednego gema z pomocą potężnych i celnych serwisów. Ostatecznie zajął 2. miejsce i jest pierwszym nowomiejskim młodzikiem, który stanął na podium otwartego turnieju. Gratulacje!
Mecz o 3. miejsce wygrał Rafał Godziński nie oddając Jakubowi Małkowskiemu ani jednego gema. Choć w ten sposób wynagrodził sobie półfinałową porażkę z Klimkiem.
Błyskawiczny Turniej z okazji Dni Lidzbarka 2012; Termin: 29. lipca 2012; Miejsce: boisko wielofunkcyjne Orlik w Lidzbarku przy ul. Jeleńskiej; Wpisowe: bez opłat.
Testowa punktacja do Rankingu TenisNML: 1. Kopański Marek – 300/550 || 2. Klimek Edward – 247/450 || 3. Godziński Rafał – 216/350 || 4. Małkowski Jakub – 170/300 || 5-8. Milewski Wojciech, Jarzębowski Leszek, Rykaczewski Karol, Krauzewicz Mariusz – 145/200 || 9-16. Godziszewski Janusz, Zaleski Arkadiusz, Stempowski, Łukaszewski Daniel, Nowocin Tomasz, Klocek Jerzy, Orzepowski Paweł, Zieliński Szymon – 85/150 || 17-20. Falkowski Remigiusz, Warduliński Artur, Świątkowski Grzegorz, Wiśniewski Artur – 25/100