Czas TenisNML dobiegł końca. Zapraszam na nasztenis.pl.
Archiwa kategorii: Lidzbark
Orlik Cup 2015
1. miejsce – Wojciech Chocholski (Mława)
2. miejsce – Mateusz Gruz (Żuromin)
3. miejsce – Michał Świniarski (Żuromin)
4. miejsce – Marcin Romanowski (Żuromin)
Czytaj dalej
MOVE Week Lidzbark 2014
Michał Świniarski ponownie nie daje szans rywalom. Po zwycięstwie w Wellavil Open, dziś świętuje wygraną w MOVE Week Lidzbark 2014. W dzisiejszym finale pokonał 7:5 Karola Rykaczewskiego z Rybna, który zaliczył bardzo udany powrót po dłuższej przerwie od turniejowej gry.
III i IV miejsce zajęli gospodarze turnieju - Janusz Łukaszewski i Jakub Strungowski.
MOVE Week Lidzbark 2014; Termin: 5. października 2014; Miejsce: boisko wielofunkcyjne Orlik w Lidzbarku przy ul. Jeleńskiej.
Punktacja do Rankingu TenisNML: 1. Świniarski Michał – 550 || 2. Rykaczewski Karol – 450 || 3. Łukaszewski Janusz – 350 || 4. Strungowski Jakub – 300 || 5-8. Milewski Wojciech, Nisgorski Mirosław, Reszka Serafin, Nowocin Tomasz – 200 || 9.-15. Zaleski Arkadiusz, Godziński Rafał, Boberek Roman, Jastrzębowski Leszek, Kamiński Jacek, Brzoska Jakub, Reszka Marek – 150
Orlik Cup Lidzbark 2014
I miejsce – Janusz Łukaszewski (Lidzbark)
II miejsce – Jakub Strungowski (Lidzbark)
III miejsce – Mirosław Nisgorski (Lidzbark)
IV miejsce – Tomasz Nowocin (Lidzbark)
Orlik Cup 2014 w Lidzbarku; Termin: 5. lipca 2014; Miejsce: boisko wielofunkcyjne Orlik w Lidzbarku przy ul. Jeleńskiej.
Punktacja do Rankingu TenisNML: 1. Łukaszewski Janusz – 300 || 2. Strungowski Jakub – 220 || 3. Nisgorski Mirosław – 170 || 4. Nowocin Tomasz – 140 || 5-6. Jabłoński Damian, Radziejewski Bartosz – 100
Orlik Cup 2013 w Lidzbarku
I miejsce – Jacek Sokołowski (NML)
II miejsce – Mirosław Nisgorski (Lidzbark)
III miejsce – Roman Boberek (NML)
IV miejsce – Janusz Łukaszewski (Lidzbark)
Orlik Cup 2013 w Lidzbarku; Termin: 1. września 2013; Miejsce: boisko wielofunkcyjne Orlik w Lidzbarku przy ul. Jeleńskiej; Wpisowe: bez opłat.
Punktacja do Rankingu TenisNML: 1. Sokołowski Jacek – 300 || 2. Nisgorski Mirosław – 220 || 3. Boberek Roman – 170 || 4. Łukaszewski Janusz – 140 || 5-6. Ruczyński Dariusz, Nowocin Tomasz – 100 || 7.-8. Jagodziński Mariusz, Rajnik Krystian – 70
Turniejowe szlify lidzbarskiej młodzieży
W tym roku, za sprawą kilku zorganizowanych w Lidzbarku turniejów, tenis ziemny stał się tam bardzo popularny. Miejscowy MOSiR nie zamierza jednak dbać tylko o rozwój dorosłych zawodników, lecz kładzie szczególny nacisk na upowszechnianie tej dyscypliny wśród młodzieży.
Młodzieżowy Turniej Tenisa Ziemnego, który odbył się 20. września 2012 roku to już trzecie w tym roku lidzbarskie zawody dla najmłodszych. Tym razem zgłosiło się siedmiu chętnych. Spośród nich najlepszym okazał się gimnazjalista Bartosz Stefański. Na kolejnych stopniach podium stanęli Damian Jabłoński i Kuba Szulc.
Media:
Urząd Miasta i Gminy w Lidzbarku
Turniej Tenisa Ziemnego dla Dzieci i Młodzieży w Lidzbarku; Termin: 20. października 2012; Miejsce: boisko wielofunkcyjne Orlik w Lidzbarku przy ul. Garbuzy; Wpisowe: bez opłat; Uwagi: Turniej dla dzieci oraz młodzieży gimnazjalnej.
Jesienne mistrzostwa w Lidzbarku
30. września na boisku wielofunkcyjnym Orlik w Lidzbarku odbyły się drugie w tym roku mistrzostwa miasta i gminy Lidzbark, tym razem pod nazwą Jesienny Turniej Tenisa Ziemnego. Dla organizatora, równie ważny co efekt sportowy, był aspekt rekreacyjny zawodów, dlatego zdecydowano się na system błyskawicznych setów (od stanu 3:3) tak by każdy uczestnik, bez względu na wyniki, zdążył rozegrać co najmniej trzy mecze. Czytaj dalej
Zwycięski debiut Lubawy w Lidzbarku
Od 15 lat żaden nowomieszczanin, z wyjątkiem Łukasza Żywickiego, nie wygrał turnieju tenisa ziemnego. Zatem gdy gruchnęła wieść, że najlepszy nowomiejski tenisista wraz z dwoma innymi zaliczanymi do ścisłej czołówki (Boberek i Sokołowski) nie zjawi się na Błyskawicznym Turnieju z okazji Dni Lidzbarka, reszta tenisistów znad Drwęcy ruszyła nad Wel pełna nadziei na swój pierwszy triumf w karierze. Oczekiwania te rozpłynęły się jednak jeszcze przed rozpoczęciem zawodów wraz z serdecznym uśmiechem, który powitał ich zza szyby samochodu na lubawskich rejestracjach. To Marek Kopański, w tym roku jeden z najlepszych lubawskich tenisistów, wraz z Mariuszem Krauzewiczem postanowili reprezentować swoje miasto na turnieju w Lidzbarku.
Nie tylko Nowe Miasto pojawiło się w osłabionym składzie. Również gospodarze wystartowali bez swojego lidera – Bogdana Czaplińskiego, oraz bez zawodnika ścisłej czołówki – Mirosława Nisgorskiego. Pod ich nieobecność, 5-osobową grupę reprezentującą gminę i miasto Lidzbark do boju poprowadził lokalny wicemistrz – nastoletni Jakub Małkowski, wraz z powracającym po kontuzji Tomaszem Nowocinem. Nieocenione okazało się również wsparcie doświadczonego Leszka Jastrzębowskiego.
Lidzbark, położony nad pięknym Jeziorem Lidzbarskim, otoczony lasami, jest miastem turystycznym. Stąd na orlikowym korcie pojawili się tenisiści-amatorzy z tak odległych miast jak Elbląg czy Grudziądz.
Łącznie wystartowało aż 20 osób z ośmiu miast i miejscowości. Ponieważ organizator zobowiązany był zakończyć rozgrywki w ustalonym wcześniej terminie, skrócono czas rozgrywania meczów. Każdy z nich składał się z jednego seta rozpoczynającego się od stanu 3:3. Tak krótka rozgrywka była sprawdzianem nie tylko tenisowego warsztatu, ale też i umiejętności zachowania zimnej krwi, gdyż złe wejście w mecz praktycznie przekreślało możliwość wygranej. Nie było czasu na odwrócenie niepomyślnego przebiegu gry.
Spośród siedmiu nowomieszczan do ćwierćfinału dotarło tylko trzech. W bratobójczych bojach polegli Falkowski (w meczu z Milewskim) oraz Zieliński (z Godzińskim), chociaż trzeba przyznać, że ten drugi napsuł sporo krwi swojemu starszemu koledze.
Paweł Orzepowski, tradycyjnie już, miał ogromnego pecha w losowaniu. Świeżo upieczony młodzieżowy mistrz Nowego Miasta był w stanie wygrać z większością startujących tu zawodników, trafił jednak na Mariusza Krauzewicza. Co prawda zaskoczył go w pierwszym gemie nie popełniając żadnego niewymuszonego błędu, jednak później w jego grę wkradła się nerwowość, a doświadczony w turniejowych bojach lubawianin wykorzystał to skwapliwie.
Jeszcze większy pech był udziałem obrońcy drugiego miejsca z ostatniego otwartego lidzbarskiego turnieju – Arkadiusza Zaleskiego. W pierwszym swoim meczu spotkał się on z faworytem zawodów, Markiem Kopańskim. Zgodnie z przewidywaniami przegrał, lecz jak się później okazało był to przedwczesny finał imprezy i najtrudniejsza wygrana Kopańskiego w całym turnieju. Pojedynek był niezwykle wyrównany i gdyby tylko Zaleskiego nie zawodził serwis, mogłoby być różnie.
Stawkę nowomiejskich ćwierćfinalistów uzupełnił Edward Klimek. Gładko rozprawił się z Tomaszem Nowocinem, który nie zdążył jeszcze osiągnąć optymalnej dyspozycji po niedawnym zwichnięciu stawu skokowego.
Pozostałych gospodarzy los przydzielił do tej samej części turniejowej drabinki tak więc między sobą rozegrali walkę o wejście do półfinału. Zwycięzcą tej rywalizacji okazał się Jakub Małkowski, który zaraz potem trafił na Marka Kopańskiego. Do meczu przystąpił z typowym dla siebie animuszem, lecz odbił się od lubawskiego mistrza jak od ściany. Tak samo zresztą jak i Wojciech Milewski w ćwierćfinale. Obydwaj nie potrafili znaleźć recepty na inteligentną grę Kopańskiego, który bezlitośnie wykorzystywał niezwykle wolną nawierzchnię lidzbarskiego kortu racząc swoich przeciwników mocno rotowanym serwisem i precyzyjnymi skrótami.
Jednym z najbardziej emocjonujących meczów był ćwierćfinałowy pojedynek z prawej strony turniejowej drabinki pomiędzy Rafałem Godzińskim a Mariuszem Krauzewiczem. Obydwaj gracze prezentują podobny poziom, lecz Godziński rozpoczął mecz bardziej skoncentrowany. Poza tym reszta nowomieszczan wykorzystała przewagę liczebną i żywiołowym dopingiem ponieśli swojego kolegę ku zwycięstwu nad lubawianinem. W tym momencie było już wiadomo, że jeden z nowomiejskich tenisistów będzie w finale. Nie wiadomo było tylko który, gdyż w półfinale naprzeciwko Godzińskiego stanął Edward Klimek.
Przy okazji majowego turnieju w Marzęcicach wieszczyłem 14-letniemu Klimkowi miejsce na podium seniorskiego turnieju w najbliższym czasie. Umiejętności już posiadał – potrzebny był tylko jego dobry dzień i szczęśliwe losowanie. I stało się – to był jego dzień! W półfinale, ku zdziwieniu wszystkich, pokonał Rafała Godzińskiego i awansował do finału. Tam zabrakło już umiejętności na Marka Kopańskiego, ale Klimek nie poddał się bez walki wygrywając jednego gema z pomocą potężnych i celnych serwisów. Ostatecznie zajął 2. miejsce i jest pierwszym nowomiejskim młodzikiem, który stanął na podium otwartego turnieju. Gratulacje!
Mecz o 3. miejsce wygrał Rafał Godziński nie oddając Jakubowi Małkowskiemu ani jednego gema. Choć w ten sposób wynagrodził sobie półfinałową porażkę z Klimkiem.
Błyskawiczny Turniej z okazji Dni Lidzbarka 2012; Termin: 29. lipca 2012; Miejsce: boisko wielofunkcyjne Orlik w Lidzbarku przy ul. Jeleńskiej; Wpisowe: bez opłat.
Testowa punktacja do Rankingu TenisNML: 1. Kopański Marek – 300/550 || 2. Klimek Edward – 247/450 || 3. Godziński Rafał – 216/350 || 4. Małkowski Jakub – 170/300 || 5-8. Milewski Wojciech, Jarzębowski Leszek, Rykaczewski Karol, Krauzewicz Mariusz – 145/200 || 9-16. Godziszewski Janusz, Zaleski Arkadiusz, Stempowski, Łukaszewski Daniel, Nowocin Tomasz, Klocek Jerzy, Orzepowski Paweł, Zieliński Szymon – 85/150 || 17-20. Falkowski Remigiusz, Warduliński Artur, Świątkowski Grzegorz, Wiśniewski Artur – 25/100
Turniej z efektami specjalnymi
Najbliższy otwarty turniej tenisa w Lidzbarku planowany jest na koniec lipca i tenisiści znad Welu już przygotowują się na przyjęcie graczy spoza miasta. Krzysztof Kopowski – dyrektor lidzbarskiego MOSiR-u, zadecydował, że najlepszą formą przygotowań będzie zorganizowanie wewnętrznych rozgrywek o Puchar Miasta i Gminy Lidzbark. Jak się okazało, zawodnicy musieli zmierzyć się nie tylko ze sobą nawzajem, ale również z przygotowanymi przez aurę specjalnymi efektami z piorunami włącznie.
Do turnieju zgłosiło się 10 chętnych. W związku ze sporą rozpiętością wieku rozegrano dwa turnieje: młodzików (16-) oraz seniorów (16+). Mecz składał się z jednego pełnego seta dla seniorów i jednego seta skróconego (od wyniku 2:2) dla młodzików.
Wśród najmłodszych tenisistów rewelacyjnie zaprezentował się 10-letni Kacper Makowski. Naturalność z jaką ustawiał się do piłki oraz precyzja uderzeń wprawiła w osłupienie seniorów obserwujących jego grę. Nie dał przeciwnikom żadnych szans wygrywając piękną statuetkę oraz tytuł Młodzieżowego Mistrza Miasta i Gminy Lidzbark.
Turniej seniorów rozegrano systemem każdy z każdym. Niestety jak wcześniej w Lubawie tak i tu nie obyło się bez kontuzji. Pechowcem okazał się Nowocin, który po zaciętym pojedynku z Nisgorskim, był jednym z trzech głównych faworytów imprezy.
Pod nieobecność Nowocina uwagę zwrócił na siebie nastoletni Jakub Małkowski przegrywając bardzo nieznacznie z najlepszym w Lidzbarku Bogdanem Czaplińskim. Ten z kolei rozegrał zaciętą partię z Mirosławem Nisgorskim. Zdawało się, że ten mecz zadecyduje o 1. miejscu. Jakby było zbyt mało emocji, swoje trzy grosze dołożyła pogoda, która ze słonecznej i upalnej zmieniła się nagle w deszczowo-burzową. W pewnym momencie piorun uderzył nieco zbyt blisko efektownie przerywając mecz. Po kilku chwilach, gdy upewniono się, że jest już bezpiecznie, tenisiści ponownie stanęli naprzeciwko siebie.
Zgodnie z przewidywaniami Czapliński udowodnił swój prymat w Lidzbarku, za to wielką niespodziankę zrobił Jakub Małkowski, który w boju o 2. miejsce pokonał Mirosława Nisgorskiego. Wszyscy trzej otrzymali dyplomy oraz puchary.
Media:
Urząd Miasta i Gminy Lidzbark
Mistrzostwa Miasta i Gminy Lidzbark; Termin: 30.czerwca 2012; Miejsce: boisko wielofunkcyjne Orlik w Lidzbarku; Wpisowe: bez opłat.
Niespodziewanie duże zainteresowanie tenisem w Lidzbarku.
Turniej w Lidzbarku był wielką niewiadomą zarówno dla organizatora jak i dla uczestników. Były to pierwsze otwarte rozgrywki tenisa ziemnego na tym terenie zatem tenisiści przybyli z Nowego Miasta, Działdowa oraz gospodarze nie znali siebie nawzajem. Liczba oraz poziom prezentowany przez uczestników pokazały, że tenis ziemny jest tam dość nową dyscypliną, a jednocześnie uwidoczniły ogromne zapotrzebowanie na tego typu imprezy. Pan Krzysztof Kopowski – dyrektor lidzbarkiego MOSiR-u, świetnie to wyczuł i sądzę, że organizując zawody dał mocny impuls dla rozwoju tej dyscypliny sportu w grodzie nad Welem.
Do turnieju zgłosiło się aż 17 zawodników, co mile zaskoczyło organizatora. Po załatwieniu formalności związanych z zapisami, nastąpiła krótka narada co do systemu rozgrywek. Zastosownao system pucharowy z jednym dodatkowym meczem eliminacyjnym. Mecz składał się z jednego pełnego seta.
Już I runda przyniosła ze sobą dwa niezwykle ciekawe mecze. W pierwszym z nich jedyny przedstawiciel nowomiejskiej młodzieży – Edward Klimek, spotkał się ze świetnie dysponowanym w tym roku Romanem Boberkiem (również z Nowego Miasta). Nowomieszczanie, którzy pamiętali ich turniejową walkę sprzed niespełna miesiąca, wiedzieli, że szykuje się niezła jatka, jednak dla reszty obserwatorów poziom prezentowany przez niepozornie wyglądającego „Edka”, okazał się sporą niespodzianką. Wystarczy nadmienić, że spośród pokonanych zawodników to właśnie on otrzymał najwięcej oklasków.
Drugi z meczów I rundy, który zapadł mi w pamięci, to mecz z gatunku tych przedwczesnych. Tak to już jest z systemem pucharowym, że czasami spotkanie godne finału, ma miejsce na początku turnieju. Los wystawił naprzeciw siebie bodaj najlepszego lidzbarskiego tenisistę – Bogdana Czaplińskiego, oraz naszego nowomiejskiego „eksportowego” zawodnika Łukasza Żywickiego.
To, że cztery pierwsze gemy były niezwykle wyrównane zaskoczyło nas kompletnie. W końcu dla każdego z nowomiejskich tenisistów wygranie choćby jednego turniejowego gema z Łukaszem jest całkiem sporym osiągnięciem.
Mecz zakończył się spodziewanym przez nas zwycięstwem Łukasza, jednak oprócz świetnej gry jego przeciwnika w pamięc zapadła jeszcze jedna sytuacja. Oto piłka spada w okolicy końcowej linii i Bogdan Czapliński wywołuje aut. Łukasz nie zgłasza sprzeciwu i ustawia się do rozegrania kolejnej wymiany jednak przeciwnik powraca w miejsce, gdzie upadła piłka i przygląda się jeszcze raz by w końcu zmienić decyzję i oddać punkt Łukaszowi. Było wiadomo, że gromkie brawa jakie rozległy się w tym momencie, to był aplauz właśnie za to sportowe zachowanie. Jakżesz przyjemnie ogląda się tenisistę, który nie tylko prezentuje świetną technikę, ale również czuje ducha gry i dokładnie wie co w tej dyscyplinie zwanej „dżentelmeńską” jest najważniejsze.
Zresztą… Łukasz Żywicki postąpił podobnie. Gdy my, jego koledzy, z przekonaniem wywołaliśmy kontrowersyjny aut na jego korzyść uciszył nas krótkim lecz znaczącym „pole!” dając do zrozumienia byśmy się nie wtrącali.
Gdy gra się bez sędziego (co przy amatorskich turniejach ma miejsce prawie zawsze), wtedy każdy gracz sędziuje własną połowę kortu, a kodeks tenisisty-amatora mówi „piłka na 99% autowa jest piłką dobrą”.
Przez kolejną rundę Łukasz przeszedł jak burza, by w półfinale stracić swojego trzeciego i ostatniego gema w turnieju z kolejnym bardzo dobrym zawodnikiem z Lidzbarka – Marianem Nisgorskim, który bardzo pewnie wygrał dwa swoje poprzednie mecze.
Gdy osamotniony w dolnej części drabinki Żywicki eliminował najgroźniejszych lidzbarskich tenisistów, reszta nowomieszczan toczyła boje w górnej połówce.
Roman Boberek skutecznie rozprawiał się ze swoimi ziomkami – po Edwardzie Klimku przyszła kolej na Wojciecha Milewskiego, któremu nie dał żadnych szans. Sama wygrana niespodzianką nie była, ale jej rozmiary już tak, gdyż sparingi między tymi zawodnikami były ostatnio bardzo wyrównane. Niezwykle mocny forhend oraz umiejętność rozpracowywania przeciwnika w czasie gry to zabójcza broń Romana i wystarczy chwila dekoncentracji lub gorsza dyspozycja by bardzo szybko przegrać.
W półfinale na swojego kolegę czekał już Arek Zaleski, który pomimo popełniania zbyt wielu niewymuszonych błędów, wyeliminował swoich dwówch przeciwników staczając z nimi zacięte boje. Forma obydwóch półfinalistów wskazywała jednoznacznie Romana Boberka jako faworyta i tak też było do stanu 5:2. Wtedy… właściwie nie wiadomo co się stało. Być może dekoncentracja Romana, być może Arek nie mając nic do stracenia zaczął grać odważniej… W każdym bądź razie Arek Zaleski wygrał kolejnych 5 gemów i znalazł się w finale.
Rozzłoszczony Roman Boberek przystąpił do meczu o 3. miejsce z niezwykłym animuszem i nie dał szans Marianowi Nisgorskiemu.
Wynik finału mógł być tylko jeden.
Opisałem graczy, którzy najbardziej zapadli mi w pamięć, ale nie należy zapominać o tych, których nie wymieniłem z nazwiska. Widziałem wiele osób, często bardzo młodych, często trzymających rakietę po raz drugi w życiu, często dobrych sportowców, dla których jednak tenis jest dyscypliną całkiem nową. Widziałem zawodników, którzy pomimo, że już w trakcie rozgrywki wiedzieli, że nie mają szans, to jednak nie odpuszczali i grali z pełnym zaangażowaniem do końca. Ogromne brawa za postawę, która, jestem tego pewien, zaprocentuje w przyszłości.
Wielkie brawa również dla dyrektora lidzbarskiego MOSiR-u za jego wkład w popularyzację tenisa ziemnego w Lidzbarku.
Nowomieszczanie zgarnęli wszystkie nagrody i doszły mnie słuchy, że lidzbarczanie już rozpoczęli treningi by zrewanżować się w niedługim czasie. Jeśli to prawda, to pozostaje się tylko cieszyć, bo jeśli ten element rywalizacji przyczyni się do rozwoju tenisa w Lidzbarku to jest to o wiele cenniejsze niż te piękne puchary, które przywieźli ze sobą moi koledzy.
A tak dla otuchy dodam, że gdy nowomieszczanie zaczęli amatorsko trenować tenis ziemny to w pierwszym nowomiejskim turnieju pięć pierwszych miejsc zajęli lubawianie.
Punktacja do rankingu TenisNML: 1. Żywicki Łukasz – 255/550 || 2. Zaleski Arkadiusz – 208/450 || 3. Boberek Roman – 180/350 || 4. Nisgorski Mirosław – 140/300 || 5-8. Kinast, Milewski Wojciech, Nowek, Nowocin Tomasz – 115/200 || 9-16. Małkowski Jakub, Rutkowski, Klimek Edward, Kościński, Karpiński, Brzóska, Rajnik Krystian, Czapliński Bogdan – 55/150 || 17. Dąbrowski – 10/100.