Organizatorem i sędzią głównym Turnieju o Puchar „Okna Rogowski” był przewodniczący komisji rewizyjnej LTT „Laver” - Marek Kopański i trzeba przyznać, że zadanie miał niezwykle ciężkie. Do Lubawy zjechało bowiem 37 tenisistów co jest absolutnym rekordem! Jak widać wieść o lubawskich turniejach niesie się w coraz to nowe zakątki regionu. Biskupiec, Tereszewo, Lidzbark, Rypin - to tylko niektóre miejscowości, których reprezentanci zadebiutowali na kortach LTT „Laver”. Zrobił się nie lada tłok i tylko wrodzony spokój i opanowanie pana Marka pozwoliły poukładać wszystko tak, by zawody przebiegły sprawnie i szybko.
Tradycją lubawskich turniejów jest to, że są one jednodniowe, a poszczególne mecze składają się z dwóch skróconych setów, jednak przy tak przytłaczająco dużej frekwencji z czegoś trzeba było zrezygnować. W związku z obecnością wielu tenisistów spoza Lubawy postanowiono utrzymać formułę zawodów jednodniowych, za to mecze skrócono do jednego pełnego seta. Pomimo tych zabiegów oraz ograniczenia rozgrzewek do minimum, turniej zakończył się tuż przed zmierzchem, a niektórzy zawodnicy czekali prawie 3 godziny na swój pierwszy mecz. Nie nudzili się jednak, gdyż już mecze forrundy przyniosły wiele emocji, a poza tym świetna atmosfera sprzyjała wesołym tenisowym pogawędkom.
Wśród uczestników pojawiła się lubawska zawodniczka - Natalia Laskowska. Wielu tenisistów miałoby w meczu z nią nie lada problem, jednak pech chciał, że trafiła ona na lidera brodnickich rozgrywek - Tomasza Czarneckiego. Nie dała rady, lecz jak się później okazało uległa nie byle komu, bo zwycięzcy całego turnieju.
Na miejscu nie zabrakło również młodzieży z Lubawy, Brodnicy, Nowego Miasta, Sampławy i Tereszewa, która z charakterystyczną sobie żywiołowością pragnęła wypróbować formę swoich starszych kolegów. Tym jednak razem doświadczenie wzięło górę i juniorzy nie mieli nic do powiedzenia. Jedynie Edward Klimek i Paweł Orzepowski stawili większy opór prowadząc wyrównane pojedynki z takimi cenionymi lubawskimi tenisistami jak Mieczysław Łukwiński czy Jan Krauzewicz.
Osobnym tematem jest gra brodnickiego młodzika - Miłosza Pesty – chyba największego pechowca turnieju. Po losowaniu okazało się, że przejechał ponad 30 kilometrów tylko po to by zmierzyć się ze… swoim tatą, z którym nie udało mu się jeszcze nigdy wygrać. I tym razem niespodzianki nie było, lecz styl gry jaki zaprezentował, wprawił widzów w osłupienie. „Jaki koks!” dało się słyszeć słowa dobiegające ze strony grupki młodzików obserwujących mecz. Zdaje się, że wśród młodzieży takie sformułowanie to wyraz najwyższego uznania.
Turniej niezbyt dobrze wyszedł nowomieszczanom. W pierwszych swoich meczach poległo czterech młodzików oraz Boberek i Godziński, a w II rundzie odpadli Milewski i Zaleski. W związku z tym, tak jak na ostatnim Turnieju o Puchar Burmistrza Lubawy, honoru Nowego Miasta musieli bronić Sokołowski z Żywickim. Pech chciał, że deblowi partnerzy trafili na siebie w ćwierćfinale. Historia ich pojedynków jednoznacznie wskazywała Łukasza Żywickiego jako zwycięzcę. I tym razem niespodzianki nie było.
W półfinale Żywicki zagrał jeden z najdziwniejszych meczów w swojej karierze. Jego przeciwnik, Grzegorz Pesta, dość szybko wygrał 5 gemów i zdawało się, że pojedynek jest już rozstrzygnięty. Tymczasem nowomieszczanin nie złożył broni, a reprezentant Brodnicy zdaje się, że wpadł w pułapkę typu „jest 5:0 - zawsze zdążę ugrać gema”. Żywicki mozolnie odrabiał straty broniąc po drodze kilka piłek meczowych. Przy stanie 5:4 wydawało się, że może dokonać niemożliwego, jednak tutaj Pescie udało się zadać ostateczny cios.
Mecz o 3. miejsce to powtórka z Turnieju o Puchar Szkłomalu. Mieczysławowi Łukwińskiemu powiódł się rewanż, a bardzo udany dla siebie sezon zakończył wreszcie miejscem na podium.
Finał okazał się wewnętrzną sprawą Brodniczan. Grzegorz Pesta, który ostatnio nieźle namieszał w Grand Prix Brodnicy, jest niewątpliwie na fali. Już drugi raz w tym roku ograł reprezentanta Rypina, Marka Adamowskiego. Nie dał szans również czołowym zawodnikom z Lubawy i Nowego Miasta. Dopiero w ostatecznej rozgrywce powstrzymał go Tomasz Czarnecki, który zdominował całe zawody.
Jedynym graczem, który potrafił stawić Czarneckiemu większy opór był Jarosław Wojtkiewicz. W ćwierćfinale prowadził on wyrównaną grę z brodnickim mistrzem aż do stanu 4:4. Świetne osiągnięcie zważywszy na to, że Czarnecki w pięciu pozostałych swoich meczach stracił ledwie trzy gemy.
Zdobywcy miejsc na podium otrzymali piękne szklane statuetki oraz nagrody rzeczowe, a sam turniej przejdzie do historii jako rekordowy pod względem frekwencji.
Turniej o Puchar Okna Rogowski 2012; Termin: 15. września 2012; Miejsce: korty LTT „Laver”; Wpisowe: 10zł;
Testowa punktacja do Rankingu TenisNML: 1. Czarnecki Tomasz – 1110 /1000|| 2. Pesta Grzegorz – 936/800 || 3. Łukwiński Mieczysław – 840/700 || 4. Żywicki Łukasz – 680/600 || 5-8. Sokołowski Jacek, Krauzewicz Jan, Krauzewicz Mariusz, Wojtkiewicz Jarosław – 630/500 || 9-16. Brzozowski Tomasz, Świątkowski Grzegorz, Łowin Dariusz, Adamowski Marek, Zaleski Arkadiusz, Nowakowski Łukasz, Milewski Wojciech, Konkel Wojciech – 510/400 || 17-32. Uselis Dawid, Jurkiewicz Wojciech, Pszczółkowski Robert, Reszka Serafin, Jadowski Maciej, Orzepowski Paweł, Pesta Miłosz, Karbowski, Czamajło Adrian, Klimek Edward, Godziński Rafał, Zieliński Szymon, Święty Mirosław, Rykaczewski Karol, Kisiel Paweł, Kuczwalski – 270/300 ||33-37. Romanowski Marek, Laskowska Natalia, Kopański Marek, Boberek Roman, Falkowski Remigiusz – 60/200