Termin zakończenia I rundy przekładano kilkakrotnie, pomimo tego nie każdy uczestnik zdołał rozegrać wszystkie swoje mecze. Przemysław Kurszewski, sprawujący pieczę nad zawodami, stwierdził jednak, że nie ma na co dłużej czekać i 19. lipca zarządził losowanie grup II rundy.
I etap minął bez większych niespodzianek. Może nie we wszystkich grupach faworyci zajmowali czołowe lokaty, ale wszyscy oni awansowali dalej. Wyjątkiem jest Jarosław Szczepański - faworyt Grupy Borga, który zrezygnował z udziału w zawodach.
To nie pierwszy raz, gdy prezes LTT ”Laver” wycofuje się z rozgrywek. Podobna sytuacja miała miejsce w zeszłorocznej edycji ligi oraz w tegorocznym Turnieju o Puchar Prezes BS (walkower w ćwierćfinale). Komuś patrzącemu z boku może wydawać się to dziwne i niezrozumiałe, że prezes nie bierze udziału w rozgrywkach organizowanych przez własne towarzystwo. Wystarczy jednak zamienić parę słów z lubawskimi tenisistami lub po prostu kilka razy przyjechać na lubawskie korty, by sprawa stała się jasna. Członkowie LTT ”Laver” nie we wszystkich sprawach są jednomyślni, jednak gdy zapytać o prezesa, każdy powie to samo. Jarosław Szczepański jest nie tylko spoiwem scalającym całe Towarzystwo, ale przede wszystkim najaktywniejszym jego działaczem. Angażuje się, z właściwą sobie energią, we wszystkie obszary działalności LTT ”Laver”, od pozyskiwania funduszy, poprzez szkolenie dzieci, młodzieży i dorosłych, aż po własnoręcznie wykonywane prace remontowe na kortach. Lubawskich tenisistów nie dziwi więc, gdy galowo ubranego prezesa reprezentującego Towarzystwo podczas rozmów ze sponsorami, za chwilę zobaczą w ubraniu roboczym, łatającego ubytki w betonowym chodniku przy kortach. „To jego życie!” - mawiają, podkreślając jak bardzo prezesowi zależy na rozwoju Towarzystwa i jak bardzo się wszystkim przejmuje. Tak więc gdy Jarosław Szczepański wycofuje się z rozgrywek, lubawianie znają powód. Doba ma tylko 24 godziny i prezes czasami musi wybierać, a wtedy zawsze obowiązki szkoleniowo-organizacyjne postawi ponad przyjemność rywalizacji na korcie.
Pod nieobecność Szczepańskiego, w grupie bezkonkurencyjny okazał się Jarosław Wojtkiewicz, który wygrał wszystkie 3 mecze tracąc zaledwie 7 gemów. Do końca o awans walczył Arkadiusz Zaleski, który po wygranej z Dariuszem Łowinem, z nadzieją oczekiwał wyniku jego meczu z Maciejem Jedowskim. To tutaj miały się rozstrzygnąć losy 3. miejsca w grupie. Niestety dla Zaleskiego, walczący „o życie” Łowin pokonał pewnego już awansu Jedowskiego i ostatecznie to on przeszedł do kolejnej rundy.
W Grupie Connorsa mnóstwo zamieszania uczynił Karol Rykaczewski z Rybna. Bez respektu rozprawiał się ze swoimi lubawskimi kolegami wygrywając nawet z faworytem grupy - Markiem Kopańskim. Nie starczyło to jednak do zajęcia 1. miejsca, gdyż drogę zagrodził mu doświadczony Jan Krauzewicz triumfując po 3-godzinnej batalii na tie-breaki. Ten wynik wykorzystał Kopański, który w kolejnych meczach nie stracił seta i dzięki temu wygrał grupę. Oprócz wymienionej trójki awans wywalczył również świetnie dysponowany Mariusz Krauzewicz.
Pewniakiem do wygrania Grupy Edberga był obrońca tytułu - Łukasz Żywicki. Nowomieszczanin nie zawiódł i jedynie nieprzewidywalny Krzysztof Lewandowski, tylko sobie znanym sposobem, zdołał ugrać z nim seta. Świetną formę z początku sezonu zagubił Mieczysław Łukwiński. Lubawianin postrzegany jako konkurent Żywickiego do wygrania grupy, zajął dopiero 3. miejsce ulegając walecznemu Rafałowi Ankowskiemu. Biada jednak temu, komu przyjdzie do głowy zlekceważyć „pana Miecia”. Dyspozycja może powrócić już na mecze II rundy!
W Grupie Năstase los stawił przeciw sobie aż czterech nowomieszczan. Biorąc pod uwagę, że konkurował z nimi obecnie najlepszy lubawski tenisista - Wojciech Konkel, na awans mogło liczyć zaledwie dwóch z nich. Zgodnie z przewidywaniami byli to najbardziej doświadczeni z całej czwórki - Roman Boberek i Jacek Sokołowski. Biorąc pod uwagę, że za faworyta grupy uważano Konkela, do niespodzianek należy zaliczyć 1. miejsce Boberka. Do bezpośredniego starcia tych dwóch tenisistów nie doszło (umówili się na zbyt późny termin), a przy identycznym dorobku meczów, setów i wygranych gemów, o wyższej lokacie nowomieszczanina zadecydowała różnica jednego (!) przegranego gema (25 przegranych gemów Boberka wobec 26 Konkela). Jakże to jaskrawy przykład, że w rozgrywkach ligowych liczy się każda piłka!
W Grupie Samprasa, którą tworzyli iławianie, najciekawszym meczem miał być pojedynek Zbigniewa Kotewicza z Dariuszem Kamińskim. Dwaj niekwestionowani iławscy mistrzowie stają naprzeciw siebie rzadko i zawsze jest to niezwykłe wydarzenie. Pasjonatki tenisa z Iławy, z uśmiechem na ustach, twierdzą wręcz, że jest to „starcie dwóch osobników alfa o panowanie na iławskich kortach”. Życzliwy żart, lecz jakże trafnie oddaje ciężar gatunkowy tego meczu na szczycie. Iławskie tenisowe derby, po 3-setowej walce wygrał Kotewicz i to on zajął 1. miejsce w grupie. Nie było to jednak najbardziej zacięte starcie, jakie przyszło mu stoczyć. Jeszcze większy opór (3 sety zakończone tie-breakami) stawił mu Marek Dzieńkowski, który ostatecznie awansował z 3. miejsca.
Grupę Lendla zdominował Piotr Rzemiński. Nikt nie potrafił mu się przeciwstawić i tylko Adrianowi Czamajle udało się wygrać z nim… jednego gema. Na 2. miejscu, po trzech tie-breakach z Natalią Laskowską, awansował Piotr Buczkowski. Jedyną tenisistkę biorącą udział w lidze, także zobaczymy w kolejnej rundzie, dzięki jej zwycięstwu nad Czamajłą.
Relacja z rozgrywek II rundy Ligi „Laver Premium” już niedługo!
Liga Tenisowa „Laver Premium” 2013; Termin: 1. czerwca – ??? 2013; Miejsce: korty LTT „Laver” w Lubawie;